Domowe solarium – czy wiesz, z czym masz do czynienia? A może pierwszy raz słyszysz tego typu sformułowanie? Wbrew powszechnej opinii, domowe solarium to wcale nie komplet olejków do opalania, kremów podkreślających opaleniznę oraz bronzerów. Poznaj najnowszy cud techniki – skuteczny, aczkolwiek mało bezpieczny.
Jak szybko się opalić – domowe sposoby
Domowe sposoby na opaleniznę charakteryzują się stosunkowo małą skutecznością. Wyjątkiem jest oczywiście domowe solarium. Na rynku znajdziemy szereg urządzeń określanych tym mianem. Renomowane produkty najlepszych, wiodących na świecie producentów cieszą się stosunkowo dużą popularnością – głównie w Stanach Zjednoczonych i w krajach Zachodniej Europy. Domowe solarium to urządzenie przeznaczone do opalania w domowym zaciszu. Można porównać je do sprzętu wykorzystywanego w znanych nam miejscach – w solariach. Tego typu rozwiązanie działa w oparciu o określoną ilość lamp (zależnie od modelu czy producenta). Całość bazuje na systemie odblaskowym i promieniach ultrafioletowych. Jeśli już mówimy o UV, na pewno większość z Was wie, że te nie są najzdrowsze dla naszego ciała. Co więcej, promieniowanie UV jest nie tylko szkodliwe, ale wręcz niebezpieczne dla naszego zdrowia i życia.
Domowe solaria pozwalają przeprowadzać sesje opalania we „własnych czterech kątach”. Niestety, ich działanie jest niemal takie samo jak w przypadku lamp solarnianych dostępnych w solariach w gabinetach kosmetycznych. Promieniowanie UV jest wysoce niebezpieczne dla naszego zdrowia. Nie dość, że przyspiesza procesy starzenia się skóry, to jeszcze znacząco pogarsza jej wygląd. Nie da się również ukryć, że wzmożona ekspozycja na zgubne promienie ultrafioletowe może doprowadzić do wielu chorób – nawet raka skóry.
Domowe solarium to rozwiązanie stanowczo odradzane przez lekarzy. Jako że nie różni się za wiele od zwykłego solarium, nie warto z niego korzystać. W domowym zaciszu możemy jednak zadbać o opaleniznę w inny sposób. Jeżeli zależy nam na szybkiej i chwilowej zmianie kolorytu skóry, najlepszą opcją wydaje się bronzer lub samoopalacz. Warto nadmienić, że aplikacja kosmetyku wcale nie jest taka prosta jak się wydaje. Jeden „nieodpowiedni ruch” i na Twoim ciele pojawią się smugi bądź nieestetyczne plamy. Zgięcia kolan i łokci to miejsca szczególnie narażone na wszelkiego rodzaju „wpadki”. Jeżeli samoopalacz to dla nas „za wiele”, zawsze możemy sięgnąć po tabletki do opalania – właściwie tabletki wspomagające opalanie. Czasami kluczem do sukcesu może okazać się zwykła zmiana diety. Niektóre produkty – w szczególności czerwone i żółte warzywa – zawierają beta-karoten, karotenoid wspierający pigmentację skóry. Więcej sałatek sprawi, że opalanie na piękny brązowy kolor nie będzie sprawiać nam aż tak wiele trudności.
Jeżeli wszystkie „sztuczne” sposoby zawiodą, jedyne co nam zostaje to leżak i długie leniuchowanie na balkonie. Nie każdy z nas może jednak pozwolić sobie na spędzenie kilku godzin na „nic nierobieniu”.
Sprawdź jak się opalić bez narażania się na promienie UV – Melanotan 2!